Jak Zorganizować Rejs Morski? Część 2

Jak Zorganizować Rejs Morski? Część 2

utworzone przez | lut 8, 2015 | Słonce w żaglach | 0 komentarzy

Organizacja rejsu. Załoga i jacht.

Jak wiemy gdzie płyniemy i w jakim czasie, to dobieramy załogę i jacht. W zasadzie, jeżeli na pokładzie znajdzie się jedna osoba z doświadczeniem morskim i dodatkowo dwie mające pojęcie o pływaniu morskim, to jest ok. Jeżeli nie ma tych dwóch opływanych osób to należy od razu założyć częste postoje w portach dla odpoczynku. Jeżeli znajdziesz się w takiej skromnej załodze a skiper powie, że „damy radę”, to znaczy, że jest nieodpowiedzialny. Pierwszą dobę wytrzyma potem jego sprawność będzie niebezpiecznie maleć. Warto jego przekonać, żeby nie kozaczył i wszedł do portu odpocząć.

JessicaWatson

Jessica Watson wypłynęła z Sydney 18 października 2009 r. pokonała trzy oceany i zamknęła pętlę wokół świata 15 maja 2010r na trzy dni przed swoimi 17 urodzinami. Ona nie musi czytać tego artykułu. Jest samotniczką.

W czasie rejsu osoby bez doświadczenia można nauczyć wielu czynności i zachowań. Należy założyć, że nie ma pasażerów i każdy, kto jest członkiem załogi ma określone obowiązki. Nic trudnego. Jest bardzo dużo informacji (książki żeglarskie, Internet), z którymi warto się zapoznać przed rejsem. Dobierając załogę trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jest to specyficzny sport. Jeżeli ktoś lubi spać 12 godzin na dobę, leżeć na słońcu i czeka aż podadzą mu posiłki i ma lenia do wszelkich prac, czy wymaga trzech prysznicy dziennie, to wyraźnie nie dla niego przyjemność żeglowania. Trzeba zapomnieć o własnym JA.

Na jachcie osoba prowadząca jednostkę jest szefem i należy się jej poleceniom podporządkować. Bezwzględnie. Jeżeli tego nie potrafisz zostań w domu. Lepiej popłynąć w mniejszym składzie niż zabrać kogoś nieodpowiedniego, bo zepsuje cały rejs. Na szczęście w ciągu najdalej dwóch dób osobnik nieprzystosowany się ujawnia i można mu zaproponować powrót do domu promem czy samolotem lub zmianę formy dalszego spędzania czasu wolnego. Warto to zrobić bez zbędnej zwłoki. Pobłażanie się nigdy nie opłaca. Bez względu na to z jak liczną załogą przyszło nam płynąć należy podzielić obowiązki. Ktoś musi się zająć sprawami związanymi z nawigacją, inny z zaopatrzeniem jeszcze ktoś sprawami technicznymi jednostki. I znowu, jeżeli jedyną osobą mającą doświadczenie jest skiper, to wszystkie obowiązki spadają na niego.  Na potrzeby artykułu założyłem, że na pokładzie znajdują się minimum trzy osoby mające doświadczenie morskie.

Osoba odpowiedzialna za jeden z wymienionych działów ma ten dział po prostu przygotować i to tak żeby każdy mógł uczestniczyć w pracy tego zagadnienia. I tak osoba przygotowująca nawigacje przed rejsem – I oficer – sprawdza mapy, pomoce nawigacyjne, przygotowuje źródła informacji pogodowych, musi zadbać by na jachcie były wszystkie materiały i przyrządy do prowadzenia nawigacji i podejść do portów. Taka osoba musi też wiedzieć czy do portów, do których płyniemy potrzebne są wizy czy inne zezwolenia i czy na pokładzie jest odpowiednia ilość pieniędzy oraz czy dokumenty jachtowe są w porządku. Włącznie z posiadaniem polis ubezpieczeniowych. Leczenie za granicą jest bardzo kosztowne i warto mieć polisę. Pierwszy oficer opowiada za środki bezpieczeństwa i ratunkowe.

Osoba zajmująca się zaopatrzeniem musi zadbać by na jachcie oprócz wody i paliwa, znalazło się jedzenie, środki czystości, musi sprawdzić czy zbiorniki wody są czyste i pełne. Planując zakupy żywnościowe warto uwzględnić zapatrywania kulinarne uczestników rejsu. Nie wolno zapomnieć, że na niewielu jachtach można używać lodówkę cały czas. Przeważnie jest albo za mała albo jest większa i nie wystarcza prądu na jej pracę całą dobę. Lepiej kupić od razu trwale konserwowane jedzenie z gwarancją jego przeżycia w normalnych temperaturach. Zacierają się powoli duże różnice w cenach żywności. Można dokupić świeże za granicą. Jeżeli na pokładzie trafi się wegetarianin bądź człowiek jedzący inaczej, to należy dać jemu tą część pieniędzy, która jest przewidziana na jego aprowizację i musi on kupić sobie wszystko sam. Łącznie z herbatą i napojami.Na jachcie może liczyć na wodę i palnik.

II oficer, bo tak nazywamy osobę zajmującą się jedzeniem, medykamentami i hotelem musi wiedzieć gdzie i co ma do jedzenia i to on decyduje, kiedy i co ma być zjedzone. Oczywiście wszyscy gotują na zmianę. Zawsze jedna osoba czy grupa zajmuje się kambuzem i porządkami całą dobę. Potem następuje zmiana. Kambuz przeważnie przekazują sobie wachty między śniadaniem a obiadem. Warto wprowadzić stałe godziny posiłków i nie podżerać między nimi. Nikt nie umrze z głodu, a pozwoli to zachować jakiś rytm i porządek. W nocy nie ma stałych posiłków, lecz należy uwzględnić, że może ktoś zgłodnieć i dobrze jak ma przygotowane proste produkty do zrobienia sobie posiłku. Zasadą jest, że nocą się nie myje naczyń, żeby nie hałasować. Nie zakłada się też gwizdka na czajnik. Te parę minut można się skoncentrować i przypilnować czajnika.Robiąc zakupy na rejs warto zadbać też o drobne o dodatki typu łakocie czy serwetki.

Posiłki podajemy estetycznie, do stołu siadamy razem i wstajemy jak wszyscy zjedzą. Zaczynamy posiłek jak kapitan lub I oficer powie „Smacznego”.

Proszę pamiętać, że w czasie pływania nie podajemy napojów alkoholowych! Wachta kuchenna musi dbać o porządek na jachcie. Regułą jest, że kolacja kończy dzienne posiłki i przed udaniem się do koi wachta kambuzowa zostawia nieskazitelny porządek. Jeżeli kolacja się długo przeciąga np.: w porcie to ktoś musi na koniec posprzątać.

Sprawami technicznymi zajmuje się III oficer zwany bosmanem. To on wie czy ma odpowiednie przyłącza elektryczne do prądu w różnych portach, on dba o konserwacje silnika i stan paliwa. Przed rejsem musi zadbać by w skrzynce narzędziowej nie zabrakło nici do szycia żagli, zapasowego wirnika pompy wodnej, oleju silnikowego do uzupełniania w silniku, zapasowych żarówek do świateł nawigacyjnych czy prostych narzędzi. Musi znać stan takielunku, żagli, lin i bloków. Trzeba sprawdzić, czy nie ma gdzieś awarii i odpowiednio zareagować.

Zabezpieczenie butli gazowych, zamocowania akumulatorów i działanie pomp to też jego działka. Słowem wszystko, co techniczne musi być w centrum jego uwagi. Wszystkie te elementy należy sprawdzić w momencie przyjęcia jachtu w czarter. Pobłażanie sobie i nadmierna wiara zubaża potem naszą kaucję, a może być przyczyną jeszcze większych kłopotów.

Oprócz podziału obowiązków opisanych powyżej wszyscy uczestnicy rejsu biorą udział w wachtach związanych z prowadzeniem jednostki w morzu. Zajmuje to dużo czasu i wymaga od uczestników jednakowego zaangażowani się w pracę. Kapitan dzieli załogę na grupy zwane wachtami. W każdej wachcie musi być osoba mająca doświadczenie i posiadająca wiedzę dotyczącą poruszania się po morzu. Najlepiej jak uda się stworzyć trzy wachty. Wachty pełnią służbę 4 godziny. Potem następuje zmiana. Harmonogram wacht należy opracować przed rejsem, zapisać go w dzienniku lub stworzyć odpowiedni diagram. Wtedy każdy wie, kiedy i co ma robić – szczegółowy opis w części 3 gdzie opowiem jak to się robi. Pokażę też warianty rozkładu wacht przy dwóch, trzech, czterech osobach na pokładzie.

Zobacz też Część 1 z cyklu „Jak Zorganizować Rejs Morski?”

Autor: Wojtek Drewniak

Już dziś zaplanuj swój urlop na Mazurach!

Witold Bawołek
Witold Bawołek
2023-08-06
Domek super. Mili właściciele. Widoki na jezioro mega!!!
Goshia Zdziebłowska
Goshia Zdziebłowska
2023-06-11
Właśnie wróciliśmy z pobytu w Marina Bajana. Polecamy z czystym sercem, spokój, cisza, bardzo dobrze wyposażone domki, mega wygodne materace, bardzo cenimy bawełnianą pościel, dostęp do w pełni wyposażonej tawerny z grillem!, prywatnego pomostu, kajaków i rowerów. Do tego Pan Wojtek (gospodarz) organizuje rejsy repliką parostatku, które bardzo polecamy. Statek jest bardzo komfortowy, z toaletą na pokładzie! To nie jest zwykła wycieczka – naprawdę wiele stracicie, jak nie skorzystacie  Ze Starych Sadów do Mikołajek jest zbudowana nowa ścieżka pieszo-rowerowa, bardzo malownicza, polecamy ją szczególnie w porze zachodu słońca. Rezerwując w ostatniej chwili domek nie spodziewaliśmy się, że będzie tak fajnie. Całość przerosła nasze oczekiwania. Z Panią Basią można wszystko załatwić, Pan Wojtek w razie problemów przybędzie na pomoc, czuliśmy się jak w domu, bezpiecznie i rodzinnie.
Agnieszka Wasiłek
Agnieszka Wasiłek
2022-08-25
Przepiękna replika parostatku, organizacja rejsu na najwyższym poziomie. Cudowny, zabawny i bardzo cierpliwy Pan Wojtek, który zorganizował na rejs marzeń, chociaż miał trudną załogę (same kobiety). Z wielką przyjemnością i czystym sumieniem mogę polecić to miejsce. Na pewno będę chciała tam wrócić, ponieważ w dzisiejszych czasach bardzo rzadko spotyka się takich gościnnych, troskliwych i wspaniałych ludzi;)
Paweł Międlar
Paweł Międlar
2021-08-26
Rewelacyjne miejsce! Przestronny, wyposażony we wszystko, przede wszystkim gustownie urządzony domek nad zachodnim brzegiem Jeziora Tałty. Z zadaszonego tarasu rozciąga się wspaniały widok na wodę, inaczej smakuje śniadanie w takich okolicznościach! Marina Bajana to nie tylko widok, to także dostęp do jeziora - spod domku spacerkiem kilkanaście metrów w dół. Gospodarze przygotowali małe kąpielisko przy pomoście. Cumują przy nim kajaki i motorówki, do dyspozycji rzecz jasna. Ale oko przyciąga przede wszystkim spacerowy stateczek "Melanie", replika parostatku z 1905 roku. W ramach pobytu skorzystamy z kilkugodzinnego rejsu w kierunku jeziora Szymon (mijamy trzy kanały - taki przedsmak szlaku Wielkich Jezior Mazurskich). Bardzo spokojna okolica, fajne trasy spacerowe i rowerowe (Stare Sady - Jora Wielka - Cudnochy - Faszcze - Nowe Sady). Idealne dla tych, którym przeszkadza nieco zgiełk zatłoczonych Mikołajek. Ale... do miasteczka, któremu szefuje Król Sielaw, zajrzeć trzeba (Muzeum Reformacji Polskiej, Wioska Żeglarska, nieczynna stacja PKP, urocza ulica Michała Kajki) - a to tylko rzut kamieniem! To także świetny punkt wypadowy na południowe, północne i wschodnie Mazury. Uprzejmi, uczynni i uśmiechnięci gospodarze są wartością na pewno dodaną, mają spory warzywniak z pomidorami etc. i do woli pozwalają korzystać! Obok domku stylowa tawerna - letnia kuchnia z miejscami do upichcenia, zjedzenia czy biesiadowania - co kto lubi. Żal odjeżdżać...
Anna Kozłowska
Anna Kozłowska
2021-06-18
Cisza, spokój, super właściciele
Damian Jeziorkowski
Damian Jeziorkowski
2020-07-18
Cisza, spokój, właścicielka przemiła. Natomiast replika parostatku oraz jej kapitan rewelacja! Polecamy miejsce!
Marcin Sosnowski
Marcin Sosnowski
2020-07-07
Super cisza spokój tylko szkoda że sklepy daleko.