Jak Zorganizować Rejs Morski? Część 3

Jak Zorganizować Rejs Morski? Część 3

utworzone przez | lut 16, 2015 | Słonce w żaglach | 0 komentarzy

Wachty: Nawigacyjna i Służbowa.

Do tego przykładu przyjąłem następujące założenia:

  • Na pokładzie są minimum trzy osoby mające patent żeglarski.
  • Wachty będą czterogodzinne.
  • Kapitan jest zawsze do dyspozycji do rozwiązywania problemów.
  • Zawsze jedna z wacht ma dobowy kambuz (wachta służbowa) i jednocześnie pełni wachty nawigacyjne. Zmiana wachty kambuzowej następuje najpóźniej o godzinie 12:00. Można ten punkt zmodyfikować, jeżeli ktoś załogi zechce być stałym kukiem, ale wtedy trzeba wiedzieć, że należy takiej osobie pomóc zwłaszcza w codziennym sprzątaniu.
  • Wachta „łamana” jest między 12:00 a 16:00. To znaczy, że w tym czasie wachta nawigacyjna trwa nie cztery a dwie godziny dla każdej grupy (wachty).
  • Godziny podawania głównych posiłków to 8:00, 14:00, 19:30.

W pierwszej dobie naszego rejsu, dobrze jest jak osoba najlepiej znająca gdzie, co pochowała przejmie wachtę kambuzową. Będzie ją zdawała jutro o godzinie 1200. Przed dwunastą musi posprzątać jacht (wiec musi mieć czas), przedtem podaje śniadanie, a żeby nie musiała wstawać specjalnie to grafik układamy tak, żeby godziny wachty pasowały do godzin odpoczynku, czyli zawsze wachta świtowa (04:00-08:00) NAWIGACYJNA robi śniadanie i po sprzątnięciu jachtu przekazuje go następnym, czyli zaczynamy tworzyć grafik od II dnia godzina 12:00 i wpisujemy kolejne wachty „do przodu” i w odwrotnej kolejności „do tyłu”. Tym sposobem wszystko się zadzieje automatycznie, wystarczy tylko kolejno wpisać numery wacht. W diagramie poniżej napis pokazuje, która wachta nawiguje a kolor oznacza, która dodatkowo ma jeszcze kambuz, ( czyli ta, która o 12:00 odbiera kuchnię od poprzedniczki).

Przykład: VI dzień rejsu, o godz. 12:00 III wachta nawigacyjna zdaje kambuz I wachcie nawigacyjnej.

wachty

Komentarz: Pierwszy dzień jest konsekwencją potrzeby zmiany wacht kambuzowej przez II oficera w dniu jutrzejszym po śniadaniu i posprzątaniu jachtu. Zawsze godzina przygotowania posiłku wypada wtedy, kiedy i tak jesteśmy na chodzie. Osoba przejmująca kambuz ma czas na odebranie go we właściwym klarze a osoba zdająca ma go też dużo, żeby zdążyć.

Inaczej sprawy się mają jak popłyniemy w mniejszym gronie, np. w czwórkę. Powyższy grafik będzie działał pod warunkiem, że ktoś mający objąć wachtę nawigacyjną np. o 0800 zrobi to pół godziny wcześniej i pozwoli kambuźnikowi zrobić posiłek. Przy trzech osobach nasz grafik działa dalej wystarczy zmienić godziny głównych posiłków na 8:30, 14:30, 20:30.

Jeżeli płyniemy w dwie osoby to trzeba się dogadać, kto kiedy gotuje i już. Trzeba też wiedzieć, że żeglowanie w zbyt małym składzie powoduje, że tak naprawdę robi się smutno, bo albo śpię albo płynę a wtedy kumpel śpi. Trzeba wtedy i tak zaplanować częste zawijanie do portów dla odpoczynku. Lepiej jednak pływać z liczną ekipą, bo NATURĘ STADNĄ CZŁOWIEK MA.

Historia notuje przypadki, kiedy to ludzie nie ustalili takiego grafiku, licząc, że jakoś to będzie. No i jest jakoś. Od trzeciego dnia rejsu nikt nie robi innym posiłku, mało, kto sprząta, zapasy znikają dziwacznie (zostaje goły makaron, kisiel, tarta bułka). Nikt z głodu nie umrze, ale i nie popływa komfortowo mając dyskomfort w organizmie.

Jeżeli na pokładzie nie ma dostatecznej ilości ludzi z doświadczeniem, to należy tak dobrać pozostałych, żeby zawsze ktoś mógł im służyć wiedzą, a jeżeli zachodzi obawa, że to też za mało należy wtedy zaplanować rejs z krótszymi przelotami dobowymi i częściej zawijać do portów na odpoczynek. Uprzedzam przed fałszywym bohaterstwem „ Ja dam radę”. Człowiek ma określony zasób energii, a potem nawet jak nie śpi to wcale nie jest powiedziane, że działa prawidłowo. Im większe zmęczenie tym większe jest niebezpieczeństwo, że popełni błąd, a to może kosztować życie! Lepiej nie płynąć z takim „kapitanem bohaterem” i zejść z pokładu w pierwszym porcie.

Autor: Wojciech Drewniak

Już dziś zaplanuj swój urlop na Mazurach!

Witold Bawołek
Witold Bawołek
2023-08-06
Domek super. Mili właściciele. Widoki na jezioro mega!!!
Goshia Zdziebłowska
Goshia Zdziebłowska
2023-06-11
Właśnie wróciliśmy z pobytu w Marina Bajana. Polecamy z czystym sercem, spokój, cisza, bardzo dobrze wyposażone domki, mega wygodne materace, bardzo cenimy bawełnianą pościel, dostęp do w pełni wyposażonej tawerny z grillem!, prywatnego pomostu, kajaków i rowerów. Do tego Pan Wojtek (gospodarz) organizuje rejsy repliką parostatku, które bardzo polecamy. Statek jest bardzo komfortowy, z toaletą na pokładzie! To nie jest zwykła wycieczka – naprawdę wiele stracicie, jak nie skorzystacie  Ze Starych Sadów do Mikołajek jest zbudowana nowa ścieżka pieszo-rowerowa, bardzo malownicza, polecamy ją szczególnie w porze zachodu słońca. Rezerwując w ostatniej chwili domek nie spodziewaliśmy się, że będzie tak fajnie. Całość przerosła nasze oczekiwania. Z Panią Basią można wszystko załatwić, Pan Wojtek w razie problemów przybędzie na pomoc, czuliśmy się jak w domu, bezpiecznie i rodzinnie.
Agnieszka Wasiłek
Agnieszka Wasiłek
2022-08-25
Przepiękna replika parostatku, organizacja rejsu na najwyższym poziomie. Cudowny, zabawny i bardzo cierpliwy Pan Wojtek, który zorganizował na rejs marzeń, chociaż miał trudną załogę (same kobiety). Z wielką przyjemnością i czystym sumieniem mogę polecić to miejsce. Na pewno będę chciała tam wrócić, ponieważ w dzisiejszych czasach bardzo rzadko spotyka się takich gościnnych, troskliwych i wspaniałych ludzi;)
Paweł Międlar
Paweł Międlar
2021-08-26
Rewelacyjne miejsce! Przestronny, wyposażony we wszystko, przede wszystkim gustownie urządzony domek nad zachodnim brzegiem Jeziora Tałty. Z zadaszonego tarasu rozciąga się wspaniały widok na wodę, inaczej smakuje śniadanie w takich okolicznościach! Marina Bajana to nie tylko widok, to także dostęp do jeziora - spod domku spacerkiem kilkanaście metrów w dół. Gospodarze przygotowali małe kąpielisko przy pomoście. Cumują przy nim kajaki i motorówki, do dyspozycji rzecz jasna. Ale oko przyciąga przede wszystkim spacerowy stateczek "Melanie", replika parostatku z 1905 roku. W ramach pobytu skorzystamy z kilkugodzinnego rejsu w kierunku jeziora Szymon (mijamy trzy kanały - taki przedsmak szlaku Wielkich Jezior Mazurskich). Bardzo spokojna okolica, fajne trasy spacerowe i rowerowe (Stare Sady - Jora Wielka - Cudnochy - Faszcze - Nowe Sady). Idealne dla tych, którym przeszkadza nieco zgiełk zatłoczonych Mikołajek. Ale... do miasteczka, któremu szefuje Król Sielaw, zajrzeć trzeba (Muzeum Reformacji Polskiej, Wioska Żeglarska, nieczynna stacja PKP, urocza ulica Michała Kajki) - a to tylko rzut kamieniem! To także świetny punkt wypadowy na południowe, północne i wschodnie Mazury. Uprzejmi, uczynni i uśmiechnięci gospodarze są wartością na pewno dodaną, mają spory warzywniak z pomidorami etc. i do woli pozwalają korzystać! Obok domku stylowa tawerna - letnia kuchnia z miejscami do upichcenia, zjedzenia czy biesiadowania - co kto lubi. Żal odjeżdżać...
Anna Kozłowska
Anna Kozłowska
2021-06-18
Cisza, spokój, super właściciele
Damian Jeziorkowski
Damian Jeziorkowski
2020-07-18
Cisza, spokój, właścicielka przemiła. Natomiast replika parostatku oraz jej kapitan rewelacja! Polecamy miejsce!
Marcin Sosnowski
Marcin Sosnowski
2020-07-07
Super cisza spokój tylko szkoda że sklepy daleko.